Pieczone pączki
Kochani, zaczęłam
'odpoczynek' lub zwyczajnie swoją przerwę od szkoły .Chciałbym
powiedzieć, że będą to dwa tygodnie całkowitego relaksu, ale niestety
plany są inne. MATURA, MATURA, MATURA.
Właśnie tak to teraz ma wyglądać. Oczywiście, nie można przesadzać,
ponieważ czas na przyjemności również się znajdzie :) Póki co zaczęłam
od blogowania i nadrabiania kulinarnych pomysłów, a na drugim miejscu są
filmy. Mam już za sobą dwa: "Nauka spadania" oraz "Grand Budapest
Hotel". Warto obejrzeć.
Wrócę jednak do dzisiejszego przepisu. Ostatnio mogliście zobaczyć ślimaczki drożdżowe z cynamonem, a dzisiaj mam dla Was kolejną lżejszą alternatywę dla typowych pączków. Są to donaty, z którymi spotkałam się już parę razy, ale nigdy nie było okazji, żeby zrobić je samodzielnie, ponieważ zawsze znalazła się jakaś przeszkoda lub wymówka. Najpierw były pączki zrobione przez mamę, a później stwierdziłam, że nie mogę ich upiec bo przecież nie mam "cudownej" formy. Teraz wiem, że forma to tylko dodatek. Oczywiście, pewnie szybciej się robi takie słodkości z jej użyciem, ale bez niej jest chyba większa zabawa, a przynajmniej dla mnie :)
W czasie karnawału z pewnością pojawią się u mnie jeszcze parę razy :)
Składniki:
/inspiracja Moje wypieki
z niewielkimi zmianami/
Wrócę jednak do dzisiejszego przepisu. Ostatnio mogliście zobaczyć ślimaczki drożdżowe z cynamonem, a dzisiaj mam dla Was kolejną lżejszą alternatywę dla typowych pączków. Są to donaty, z którymi spotkałam się już parę razy, ale nigdy nie było okazji, żeby zrobić je samodzielnie, ponieważ zawsze znalazła się jakaś przeszkoda lub wymówka. Najpierw były pączki zrobione przez mamę, a później stwierdziłam, że nie mogę ich upiec bo przecież nie mam "cudownej" formy. Teraz wiem, że forma to tylko dodatek. Oczywiście, pewnie szybciej się robi takie słodkości z jej użyciem, ale bez niej jest chyba większa zabawa, a przynajmniej dla mnie :)
W czasie karnawału z pewnością pojawią się u mnie jeszcze parę razy :)
Składniki:
/inspiracja Moje wypieki
z niewielkimi zmianami/
- 1 i 1/3 szklanki mleka
- 15g świeżych drożdży
- 2 łyżki roztopionego masła
- 1/3 szklanki drobnego cukru
- 5 szklanek mąki
- 2 jajka
- 1/2 łyżeczki soli
- 100g masła
- 1 i 1/2 szklanki drobnego cukru
- 1 łyżka cynamonu
- 1 opakowanie cukru wanilinowego
- Drożdże kruszymy do miseczki, wsypujemy 2 łyżki mąki i 1 łyżkę cukru. Całość zalewamy niewielką ilością letniego mleka. Odstawiamy w ciepłe miejsce, żeby zaczyn się ruszył.
- Do garnka wsypujemy mąkę i cukier- mieszamy. Dodajemy jajka, podgrzane mleko, a także przygotowane drożdże. Powoli mieszamy za pomocą drewnianej łyżki. Na koniec dodajemy roztopione masło i wyrabiamy. Ciasto powinno być gładkie oraz elastyczne. Tak przygotowane posypujemy mąką, przykrywamy ścierką i odstawiamy do podwojenia objętości.
- Blat posypujemy mąką i wykładamy połowę ciasta. Rozwałkowujemy je na grubość 12mm. Za pomocą szklanki wycinamy kółka, a następnie przy użyciu kieliszka mniejsze kółeczka. Pączki przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
- Pieczemy je w 180stopniach około 10 minut. Uważamy, żeby się nie przypiekły, ponieważ będą zbyt suche. W tym czasie topimy masło, a cukier mieszamy z cynamonem.
- Po upieczeniu odkładamy pączki na chwilkę do wystygnięcia. Następnie zanurzamy je w maśle i obtaczamy w cynamonowym cukrze lub posypujemy cukrem wanilinowym. Odkładamy na kratkę do całkowitego ostudzenia i dopiero zajadamy.
Jakie ładniutkie! :D
OdpowiedzUsuńW sam raz na tłusty czwartek, by ograniczyć troche niepotrzebnego tłuszczu ze smażenia :) Takie fit pączki <3
OdpowiedzUsuńJak duzo ich wychodzi?
OdpowiedzUsuńokoło 23 sztuk :)
Usuń