Pogoda ostatnio płata nam figle, ale mam nadzieję, że w końcu się to unormuje. Kiedy przez uchylone okno wpływa świeże i orzeźwiające powietrze, a przez szyby przebijają się promienie słoneczne, aż chce się żyć i działać! Przed obowiązkowym spacerem należy
upiec coś pysznego, aby po powrocie wciąż móc rozkoszować się wspaniałymi chwilami- nawet, jeśli wróciliśmy do domu z powodu burzy, którą ja osobiście bardzo lubię!
Dzisiaj tym czymś będzie najzwyklejsza babka, chętni?
Składniki:
/przepis z moimi zmianami- magazyn Kuchnia/
- 40g świeżych drożdży
- 50g cukru
- 3 szklanki mąki pszennej
- 2/3 szklanki mleka
- 6 żółtek
- szczypta soli
- 100g roztopionego masła
- 1/2 szklanki bakali ( u mnie żurawina)
lukier:
- 2 łyżki rumu
- 3 łyżki wody
- 200g cukru pudru
- 1-2 łyżki soku z cytryny
Przygotowania:
- Pokruszone drożdże rozcieramy z dwiema łyżeczkami cukru. Wsypujemy dwie łyżki mąki i rozcieramy z odrobiną podgrzanego mleka. Obsypujemy rozczyn mąką. Odstawiamy do wyrośnięcia.
- Żurawinę zalewamy ciepłą wodą.
- Żółtka ucieramy z cukrem i solą.
- Przesiewamy mąkę. Dodajemy do niej wyrośnięte drożdże, ciepłe masło, resztę mleka i żółtka. Całość mieszamy delikatnie drewnianą łyżką, a następnie wyrabiamy, aż ciasto przestanie kleić się do ręki. Na koniec dodajemy osuszoną żurawinę (lub inne bakalie).
- Natłuszczoną formę kominkową napełniamy ciastem i odstawiamy do wyrośnięcia.
- Babkę pieczemy najwyżej(!) w 200 stopniach przez 45-50 minut, nie otwierając piekarnika.
- Robimy lukier: wszystkie składniki podgrzewamy w garnuszku i energicznie mieszamy. Upieczoną i ostudzoną babkę dekorujemy.
Smacznego :)