Powrót.
Wróciłam. Jestem strasznie zmęczona, zaliczyłam jedną kontuzję, mam naciągnięte dwa ścięgna,ale mimo tego opłacało się. Codzienne wstawanie o 7, poranny rozruch, śniadanie, przerwa, 3h tańca, obiad, przerwa, kolejne zajęcia, kolacja i wieczorne roztańczenie. Niedługo dostanę zdjęcia, więc będę się mogła pochwalić :) Skoro już jestem to od jutra będę was zasypywać codziennie kolejną dawką moich kulinarnych przepisów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz