Pyzy, kluski parowe, pampuchy, kluski drożdżowe na parze..
U każdego w domu te pyszności mają z pewnością inna nazwę u mnie najcześćiej mówimy na nie pyzy. Najprościej, najkrócej, najlepiej. Uwielbiam je zarówno z sosem mięsnym, jak i odgrzane następnego dnia na patelni i posypane cukrem. Idealne na każdą porę dnia!
A u Was jak się na nie mówi ? :)
Składniki:
- 1kg mąki
- 1/2 kostki margaryny
- 10dag drożdży
- łyżeczka cukru
- 1/3 szklanki letniego mleka
- 1 całe jajko
- 2 żółtka
- W małym garnuszku rozdrabiamy drożdże i cukier z letnim mlekiem. Odstawiamy na 5-6 minut do wyrośnięcia.
- Do garna wsypujemy mąkę, wlewamy rozgrzaną margaryną, żółtka, jajko i wyrośnięte drożdże. Całość mieszamy drewnianą łyżką, a następnie wyrabiamy. Odkładamy na 1h w ciepłe miejsce lub do czasu podwojenia objętości.
- Na stolnicę wylewamy ciasto, dzielimy na 3 części. Dłońmi tworzymy wałek, a następnie kroimy na małe kawałeczki i tworzymy lekko spłaszczone kuleczki.
- Do dużego garnka wlewamy wodę, przykrywamy gazą i obwiązujemy gumką, aby się trzymała. Nakładamy przykrycie (u mnie była to część okrągłego naczynia żaroodpornego) i gotujemy. Następnie nakładamy kluseczki i parujemy przez około 5-10 min.
- Podajemy z dowolnymi dodatkami.
Smacznego :)
Nakładamy... |
... i parujemy! |
U mnie nazywa się je pyzami, uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, żeby jeść z cukrem, muszę wypróbować!
Czyli tak jak u mnie! :) Są pyszne :)
Usuńu mnie to 'parowce' :D i zgadzam się odgrzewane na patelni są przepyszne :)
OdpowiedzUsuńZawsze czekam na następny dzień, żeby tak je podsmażyć i schrupać ;D
UsuńU mnie mówi się na pyzy i je się to do gulaszu głównie:) (Wielkopolska) Mój chłopak je to na słono i mówią na to w jego stronach pampuchy. (okolice Wrocławia). Z kolei podczas wakacji blisko granicy czeskiej spotkaliśmy się jeszcze z innym nazewnictwem - knedliczki. To ooo z tego samego ciasta, tylko większe i potem kroi się na plastry.
OdpowiedzUsuńZ tą ostatnią nazwą jeszcze się nie spotkała ;) Ciekawa taka różnorodność :>
UsuńPAMPUCHY! :D iiii uwielbiam je! z koktajlem :)
OdpowiedzUsuńUuu z koktajlem nie jadałam, ale brzmi pysznie :)
UsuńMmm, to najpyszniejsze kluchy na świecie:) Ja znam je pod nazwą 'parowce' i w wersji na słodko - nadziane owocami (np. brzoskwiniami z puszki), polane masełkiem i posypane cukrem:)
OdpowiedzUsuńO takiej słyszałam, ale nigdy nie robiłam. Muszę spróbować :)
Usuńmoje ulubione:)
OdpowiedzUsuńnajlepsze :)
UsuńU mnie to od zawsze kluski na parze i zawsze najlepsze u babci :)
OdpowiedzUsuńZostałaś wylosowana w ramach akcji naleśnikowej :) Gratuluję, zapraszam do podsumowania:
http://makaronirodzynka.blogspot.com/2013/02/podsumowanie-drugiej-edycji.html
oraz wpisu z zwycięzcami:
http://makaronirodzynka.blogspot.com/2013/03/zwyciezcy-nalesnikowej-soboty-i-makaron.html
i proszę o przesłanie swojego adresu i danych na sylwiafojcik@onet.pl (jest mi potrzebny do przekazania nagrody :)
Wszystko wysłane, dziękuje bardzo! :)
Usuńooo dzieciństwo :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, szczególnie obiady u babci ;)
UsuńKooocham je!
OdpowiedzUsuńJa też :)
Usuńu mnie pampuchy lub po prostu kluski na parze - uwielbiam szczególnie z sosem grzybowym, pychaaaa!
OdpowiedzUsuńDodatek sosu grzybowego też lubię :)
UsuńU nas w domu mówiło się pampuchy lub bułki na parze. Najlepsze z najlepszych :)
OdpowiedzUsuńA ja znam jeszcze jedna nazwe- kluchy na lachu.
OdpowiedzUsuń